-Haha, bardzo śmieszne- powiedział Arcik i wstał. Na pysku miał dużo błota. Jednak nie chciałam urażać jego uczuć więc nie zaśmiałam się po raz kolejny. W ogóle teraz był jakiś niemrawy, nieobecny. Zupełnie inny niż na początku. Może to wszystko przez opowiadanie historii. Czułam się winna, choć wiedziałam że to nie moja wina. Jednak cały czas się obwiniałam. ,,To prze ze mnie opowiedział swą historię, złe wspomnienia mu wróciły'' cały czas obwiniałam się za wszystko. Pies umył pysk w rzece i ruszyliśmy dalej.
Arcik?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz