czwartek, 12 lutego 2015

Od Arcika cd Islany

Westchnąłem. Po czym powiedziałem poważnie:
- Widzę, że nie jestem tu jedynym psem ze złą historią.
- Może zechcesz ja opowiedzieć..? - spytała niepewnie.
- Eh... Nie ma się czym chwalić...
- No weź... -przekonywała mnie suczka.- Ja opowiedziałam!
Zatem... - zacząłem smętnie opowiadać. - Urodziłem się w hodowli. Całkiem spoko ludzie! -przyznałem.- Mieli oni 6 psów, nie mogli mieć siódmego. Jako, że nikt mnie nie chciał, oddali "ciężar" swoim znajomym... Po krótkim czasie, ludzie zerwali ze sobą kontakty. Zostałem przywiązany do budy żelaznym i ciężkim łańcuchem, który wbijał mi się w szyję. Po kilku tygodniach tej męczarni wzięli mnie na spacer. Ponieważ się wyrywałem, ludzie postanowili mnie tłuc długim patykiem aż w końcu się uspokoję. Wtedy coś we mnie pękło, w szale rzuciłem się na człowieka... Zacząłem go szarpać, miałem cały pysk we krwi... - mówiłem coraz ciszej.-  Nie zabiłem go... Ale... ale... - nie byłem w stanie dalej mówić.
Wszystkie straszne wspomnienia zaczęły do mnie wracać... Przed oczami miałem całą tą scenkę... ,,Weź się w garść Arcik! Uda ci się! Zapomnij o tym!'' - powtarzałem sobie w głowie... To jednak nic nie dawało... Suczka zauważyła moje zdenerwowanie.

<Islana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz